Po pierwsze, primo...

Wszystko w rękach Boga, lecz przecież można Mu dopomóc.

 

W  dzisiejszym świecie, by dotrzeć do klienta, reklama jest prawdziwą enigmą.

 

Co spodoba się klientom?

Jak dotrzeć do typu klientów, na którym Nam zależy?

Czy sklep sprzedający zabawki swymi reklamami powinien trafiać do dzieci, czy też do ich rodziców, którzy trzymają rękę na portfelu i decydują czy je zakupią? a jeśli tak - to jaką zabawkę? Czy dziecko będzie się nią bawiło? i koło się zamyka - przeciez to dzieco jest głównym użytkownikiem, więc to ono wie czego tak naprawdę chce i potrzebuje.

 

A sklep wędkarski? chodzi o rybę? hobby? czy może o profesjonalny sprzęt, dzięki któremu, rybak wyjdzie z domu ze znajomymi spędzić miło czas ?

 

A co jeżeli chcemy kupić komuś prezent, lecz nie wiemy co dana osoba lubi? 

zasugerujemy się właśnie reklamami, na bilboard'ach, witrynie sklepowej, banerze w internecie etc.

 

 

Pytanie jednak wciąż pozostaje to samo - jak sprzedać swój produkt i trafić do jak najszerszego grona odbiorców?

Wszystko w rękach Boga - powie nam ksiądz, gdy poskarżymy mu się, że nasz produkt się nie sprzedaje.

 

To prawda! lecz my możemy Bogu dopomóc trafiając poprzez profesjonalne teksty, grafiki i znajomość ludzkiej potrzeby, na nie tylko byt i istnienie w realnym społeczeństwie, lecz również na wzbudzenie jego zainteresowania i ciekawości.

 

Ktoś kiedyś powiedział, że ciekawość to pierwszy stopień do Piekła, a droga do niego ułożona jest z ludzkich chęci.

Jeżeli chcemy coś sprzedać to warto jednak mieć ochotę to zrobić!